Powrót do naturalnego koloru - podejście pierwsze
Dziś obiecany post o powrocie do moich naturalnych włosów. Brzmi to dość śmiesznie patrząc na poniższe zdjęcia, bo jak widać nawet odrostu nie mam, ale staram się jak najrozsądniej podejść do tej sprawy.
Udałam się wczoraj do fryzjera, gdzie bardzo miłe panie doradziły mi metodę pasemek. Były zaskoczone efektem - nikt się nie spodziewał tak dobrego rozjaśnienia. W obecnych włosach czuję się jak starsza pani, ale to nic. Według pani fryzjerki na wakacje będę blondynką.
Podsumowując: za ok 2-3 miesiące odwiedzę salon ponownie. Rozjaśnię wtedy resztę włosów i pomaluję je na taki blond, który będzie ładnie komponował się z naturalnymi. Przynajmniej tak planuję, a co wykombinuje fryzjer zobaczymy.
Mimo to czuję się jak blondynka, poważnie. Nikt mi nie wmówi, że jestem brunetką :D |
Tutaj nie wiele mogę powiedzieć. Nie myłam jeszcze włosów. Wszystko wyjdzie na jaw po tygodniu. Pasemka podobno też się zleją w bardziej jednolity kolor. Podczas wizyty miałam masę odżywek i dziś włosy są jeszcze bardziej lejące. Widzę pojedyncze włoski nieźle poszarpanie, ale jeszcze nie panikuję. Co do końcówek to tak jak mówiłam, jeszcze nie wiem w jakim są stanie, ale mam zamiar przyciąć je po zakupie nożyczek z lepszej półki.
Plan pielęgnacji
Dziś na pewno głęboko oczyszczę je z silikonów i nałożę maskę regenerującą według własnego przepisu(podam go niżej).
- po każdym myciu maska pod woreczek i ręcznik
- raz w tygodniu moja maseczka
- co jakiś czas płukanki - m.in. ulubiona aloesowa
- po każdym myciu zabezpieczanie końcówek olejem
- przed każdym myciem olejowanie
- codziennie kok lub kucyk (rozpuszczone wyglądają koszmarnie)
- podcinanie końcówek dla utrzymania zadowalającej kondycji.
Maseczka:
- kilka kropli gliceryny
- łyżeczka skrobi ziemniaczanej
- łyżeczka miodu
- kilka kropli soku z cytryny
- jedno żółtko
- łyżka maski lub odżywki - używam obecnie kallosa, ale może być każda o składzie bez silikonów.
Trzymam ją 20 minut. W tym czasie albo mam folię i ręcznik, albo siedzę bliziutko kominka.
Jak spędzacie walentynki?
Ja oprócz pisania postu robię dosłownie nic. Potrzebowałam takiego dnia dla siebie :)
6 komentarzy
SkomentujBardzo ładne masz włosy:)
OdpowiedzMoje walentynki to pizza w łóżku i komedia w tv :)
OdpowiedzMoje walentynki polegały na spacerze :)
OdpowiedzMoje walentynki spędziłam na zakupach :)
OdpowiedzŚmiesznie ten kolor wygląda :D ciekawe jak będziesz wyglądać w wakacje :D
OdpowiedzJa bym powiedziała, że nawet obciachowo :D No ale muszę przecierpieć jeszcze z miesiąc.
OdpowiedzDziękuję za każdy komentarz :)